niedziela, 13 lipca 2008

Dzien 6

Dotarlem do letniej stolicy Estoni Parnawy. Na liczniku troche ponad 500km ale mam tempo:) Dzisiaj mialem pierwsza powazna awarje. 5km od Parnawy dziwnie cos mi sie jechalo. Zsiadlem z roweru i okazalo sie ze z tylnej opony wyszedl kawalek drutu, ktory przetarl detke. Zabralem sie za latanie, poszlo szybko. tiaaa.... ale wtedy dowiedzialem sie dlaczego moje hamulce nie dzialaja:) nie mialem jednego klocka hamulcowego heheheee...... zalozenie nowej pary i regulacja zajely mi kolo 45 min. wiec mialem chwile odpoczynku. Teraz siedze w internet cafe i zastanawiam sie czy moge skorzystac tu ze Skypa. w ogule klawiatury tu sa dziwne i nie wiem jak mam pisac:( Swieci ladne slonce wiec mam zamiar wskoczyc do moza a puzniej zjesc znakomite spagetti bolonese..... Jutro etapik przez park narodowy, troche sie go boje bo mam do pzrejechania 37 km zwirowa droga:( ale zobaczymy....

Brak komentarzy: